sobota, 9 czerwca 2012

12 monkeys.

Kilkakrotnie zabierałem się do napisania następnej notki, przyznaję się bez bicia. Miało być służbowo, profeszonalnie, stricte stomatologicznie i ogólnie takie takie (jakby to ujęła Oksana).

No ale to jednak nie to, cholercia. Jakoś tak nie potrafię się zmusić, ująć głowę w ścisłe ramy i zmusić umysł do myślenia o jednym, z góry określonym temacie. Może to zabrzmi śmiesznie ale mnie to przerasta... Przez to chyba nigdy nie napisałbym matury z biologii na 90% - moje myśli są za bardzo rozbiegane.

... ekhem ...

Tak więc dzisiaj, o 2:13 w nocy będę pisał o małpach. O "12 małpach", żeby być dokładnym. Zaskoczony jestem, że tak długo mogłem rozmijać się z tym filmem. Tak wspaniale oddanego opisu naszego świata w ujęciu metaforycznym jeszcze nie spotkałem. Można go wpasować w kilka różnych płaszczyzn ludzkości i we wszystkich sprawdza się idealnie...

Zastanawialiście się czasem jak to jest, że 14 latkę, która ukradła batonik za 1,20 PLN wsadza się do poprawczaka, a ktoś kradnący miliony żyje na Bahamach całkowicie bezkarnie?

Zastanawialiście się może, czemu ekoświrki ratują kilka ropuch gdzieś w okolicach autostrad, a media im wtórują, gdy jednocześnie populacja pszczół w całej Europie spada lawinowo - o czym nie ma ani wzmianki? (Jak rok temu było ich mnóstwo, tak w tym roku tak ciężko jest jakąkolwiek dostrzec!)

Zastanawialiście się może, czemu mądre głowy z UE bulgoczą z gniewu i bojkotują ojro na jukrainie, nie mając jednocześnie absolutnie nic przeciwko łamaniu praw człowieka znacznie bardziej rażąco w Chinach czy Afryce?

Czy nigdy nie frapowało Was, czemu od lat pewna grupa intrygantów zbija fortunę na rzekomym efekcie cieplarnianym wywołanym przez człowieka, gdzie nie ma na to absolutnie żadnych realnych dowodów?

Nie zatrybiło Wam przypadkiem coś pod czaszką, gdy widzicie reklamę finansowaną ze środków UE:


... i jednocześnie czytacie następnego dnia o ograniczeniu limitów na połowy dla polskich rybaków?

Nie mieliście przypadkiem zmarszczki na czole, gdy znów słyszycie o złych, okropnych somalijskich piratach, którzy napadają na statki...? Nie pomyśleliście przypadkiem, że to te same państwa, które teraz tak ich zwalczają - przyczyniły się do ich STWORZENIA? Że z żyjących na uboczu rybaków musieli stać się piratami by wykarmić swoje rodziny - bo ich wody zostały doszczętnie wyczyszczone z ryb przez zagraniczne kutry?

...

Jesteśmy jak całkowicie bezradni, bierni obserwatorzy patrzący na hałasujące stado 12 małp... Tymczasem wielcy, możni ukryci w cieniu poruszają za sznurki i nas i, małpek...




...

Nie wiem jak Wam ale mnie... Bardzo ciężko myśli się o tych sprawach nad którymi nie mam władzy. Nie mam władzy, jednak jestem ich świadom - jestem biernym, bezsilnym obserwatorem. Wszystkie te powyższe sytuacje, które wymieniłem (i setki których nie wymieniłem, a jestem pewien, że większość z Was zna) są strasznie przytłaczające...


Najłatwiej jest o tym nie myśleć, (a najlepiej NIE WIEDZIEĆ!), odseparować się od tego wszystkiego - owszem... Czasem jednak przychodzi taki dzień, taki jak dziś, gdy mam ochotę o tym powiedzieć. Gdy mam ochotę wyrazić to co siedzi mi w głowie. Jutro, pojutrze, za tydzień wszystko ucichnie, zamilknie... Tak jak Eyjafjallajokull z Islandii, który zrobił troszkę zamieszania w europejskiej strefie powietrznej 2 lata temu. 


...

Biorę zatem popcorn i puszkę coli do ręki, zasiadam przed telewizorem / facebookiem / guglem / radiem... I czekam na kolejne przedstawienie, które wystawi 12 małp.


Out.






8 komentarzy:

  1. Powiało zgrozą. Uważaj bo najmilszym Ci się stanie pierwotniak Pantofelek :P


    ...JA TAM SIĘ STARAM WIDZIEĆ POZYTYWY...

    ~małpka~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci są milsze od dorosłych
      zwierzęta są milsze od dzieci.
      Mówisz, że rozumując w ten sposób,
      muszę dojść do twierdzenia,
      że najmilszy jest mi pierwotniak pantofelek

      No to co?

      Milszy mi jest pantofelek od ciebie, ty skurwysynie.

      Andrzej Bursa :)

      Usuń
  2. bardzo mądrze napisane. I prawdziwie, niestety:/

    OdpowiedzUsuń
  3. dostałeś się za pierwszym razem na stomatologie?
    uważasz że lepiej zostac w domu przez rok czy isc na inne studia i poprawiac mature?

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisałem to już pod którymś postem -> siedziałem rok w domu, poprawiałem maturę.

    Wszystko jest sprawą indywidualną - jeżeli masz w domu sytuację sprzyjającą i jesteś silny psychicznie na tyle by przez ten rok nie zwariować - to zdecydowanie siedzenie w domu jest OK.

    Musisz to na spokojnie przemyśleć, na biologu jest miliard wątków na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  5. "dostałeś się za pierwszym razem na stomatologie?
    uważasz że lepiej zostac w domu przez rok czy isc na inne studia i poprawiac mature?" A ja też mogę zapytać? No mogę? Mogę? Mogę?

    Rany, zamiast komentować bloga, ludzie wypytują Cię o jakieś pierdoły.

    Za to masz mnie, ja zawsze z przyjemnością i krytycznie, k....wa, a co!

    Tak też pragnę zauważyć, że ludzie za mało skupiają się na własnym życiu, a za bardzo na tym co się dzieje wokół. Żebyśmy się dobrze zrozumieli: są sobie ludzie, którzy traktują życie fajnie lajtowo i kolorowo itd. i w pewnym momencie jak ich coś ugryzie to się budzą, patrzą na biedne dzieci w Afryce, na efekt cieplarniany i cierpienia rybaków, koniec końców zauważają bogaczy na wyspach Riki Tiki i... wpadają w niezrozumiały gniew. Niezrozumiały chyba tylko dla mnie. Ja się pytam: dlaczego? Czyżbyśmy mieli do czynienia z kompletnymi idiotami? Nie. Mamy do czynienia nie z 12 ale ze słynnymi 3'ma małpami, jedna ma zakryte usta, druga oczy, trzecia udaje, że nic nie słyszy.

    Wszyscy wiemy jak ten system działa. I tak naprawdę wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, co się dzieje wokół. Na siłę jednak przez większość czasu wyłączamy sygnały z zewnątrz - bo jesteśmy wrażliwi? Bo nie chcemy oszaleć? NIE! Bo jesteśmy z natury leniwy.

    Pieprzy Cię system? Wy...chaj system!

    Nikt Ci nie broni zostać milionerem wypoczywającym na wyspach Riki Tiki.

    Something to think about now, when you still have time.

    Dziękuję za uwagę. Amen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz się Grzesiu pytać, możesz :)

      Zgodzę się zdecydowanie z częścią o lenistwie - dodam też od siebie w tym wypadku brak odwagi. Jest łatwiejszym być trójgłową małpką i nie widzieć, nie słyszeć i nie mówić.

      Potrzeba ogromnej odwagi by jedną z rączek zdjąć. Każda kolejna wymaga jeszcze więcej kurażu... Wydaje mi się, że ludzie boją się czasem odsłaniać dłonie, by - jeżeli się już osobiście zaangażuje - by się w tym nie zagubić. By nie przejść pewnej granicy, zza której nie będzie powrotu.

      For instance: lekarze bez granic - rzucają wszystko, jadą w tereny najstraszliwszej nędzy i największych potrzeb na pół roku, na rok... Potem nie potrafią bez tego miejsca żyć i zauważają, że nie ma dla nich powrotu do świata sprzed wyjazdu.

      Something to think about, hm?

      Można też wypoczywać na wyspach Riki Tiki i mieć swoją cegiełkę w budowie lepszego świata, don't You think?

      Usuń
    2. Me think że tylko sami potrafimy siebie spętać, uwiązać i upokorzyć najbardziej.

      To zabawne, że mamy w dzisiejszych czasach tyle opcji, a z żadnej nie potrafimy skorzystać.

      Usuń