poniedziałek, 22 września 2014

Juz niedlugo, coraz blizej... ;)

... już za chwilę! Rekordowo szybko, bo już za tydzień (29.09) zaczynamy ostatni rok przygód ze Śląskim Uniwersytetem Magicznym :) Dzisiaj po długich oczekiwaniach dziekanat udostępnił plan, który wnikliwie analizowałem przez ostatnią godzinę. Dla wszystkich zaskoczonych czasem jaki mi to zajęło, dodaję jedną z pięciu stron planu:



Mój dziadek zawsze na widok planu mówił, że potrzeba studiów wyższych, żeby coś takiego ułożyć, a co dopiero odczytać :P Faktem jest, że rokrocznie pomiędzy rocznikami są tylko niuanse, jednak z drugiej strony w tym roku przyjęto o 30 studentów więcej 1 roku, więc tam na pewno musiały być jakieś zawirowania. 

Bolączką naszej uczelni jest też mała liczba sal wykładowych porozrzucanych po całym świecie :) Rok temu dla przykładu wszystkie wykłady dla naszego roku odbywały się od 19:00 - 20:30 w Bytomiu (gdzie nikt nie mieszka). Jak możecie się spodziewać, frekwencja wahała się pomiędzy 0~2 studentów / wykład. Mimo szczerej chęci bardzo ciężko było się zmotywować i wydawać pieniądze na benzynę, by dryłować samochodem 20 minut w te i 20 minut we wte na wykład.

W tym roku jest "happy meal" od ucha do ucha, bo wykłady dla 5 roku są 5 minut piechotą od miejsca gdzie mieszkam. Co prawda w tym semestrze tylko radiologia, stom. dziecięca, anestezjologia i neurologia ale lepszy rydz niż nic. Zobaczymy jaka będzie frekwencja od października :)

Jednego jednak mogę być pewny, lekki to rok nie będzie. Już od 3 roku zauważyłem tendencje do "wprowadzania nas do zawodu". Mianowicie: zaczynaliśmy od trwających 2 godziny zajęć klinicznych, by na 4 roku dojść do niespełna 4 godzinnych, a teraz na 5 do aż 5,5 godzinnych zajęc z chirurgii stomatologicznej i szczękowej. Za rok na stażu klicznie będziemy się udzielać po 8 godzin dziennie, a niewykluczone, że po stażu niejedni dojdą do ponad 10 godzin pracy dziennie. Jeżeli chodzi o przygotowanie do zawodu, to w "założeniach teoretycznych" nigdy nie mogłem narzekać na Uczelnię. Z małą ilością foteli nauczyłem się już żyć :D.


Tak radośnie pierwszego dnia szkoły będzie Wróżek pomykał na uczelnię! :D

... no może bez takiego uroczego tornisterka ale na pewno z bananem na twarzy. 3 miesiące długich, wspaniałych wakacji zawsze smakują lepiej gdy ma się "do czego" po nich wrócić. Wprowadza to w człowieku taki "stan normalności". Miło będzie zobaczyć stare znajome twarze na korytarzach, na klinikach, seminariach. Przez 5 lat dostaliśmy szansę poznać się wszyscy razem ze sobą. Jak możecie zobaczyć na planie z początku posta, różne zajęcia mamy z różnymi grupami. Każda literka to 5 osób, więc czasem zajęcia odbywają się w grupach 10 lub 20 osobowych.

Oprócz przyjemności będzie to też rok łostrej walki, bo w zimowej sesji szykuje się farma kliniczna, która na pewno pogoni nam kota (zwłaszcza, że w te wakacje wyniknęła gruba afera z mobingiem na katedrze, podniesiona przez studentów leku). Muszę też uczciwie się przyznać, że efektywność przyswajania wiedzy spada proporcjonalnie do roku studiów :D





Także z uśmiechem na ustach i siłą na co najmniej 2 tygodnie nauki ruszamy do boju o Prawo Wykonywania Zawodu ^^.

Adios, dentistos i muczaczos czytaczos :)

3 komentarze:

  1. A ja mam pytanie nieco z innej beczki:warto placic za niestacjonarna stome? Na stacjonarna mi sie niestety nie udało :( a z drugiej strony boje sie bardzo ze nie dam rady i mnie wywala po 1sem :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Zębuszek, wróciłeś :D Coś mnie podkusiło, żeby zajrzeć ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło ;)

      Zostawiam po sobie ślad dla potomności, póki jeszcze pewne rzeczy pamiętam. Wszystko w moim przypadku sprowadza się do tego, że nie posiadłem tajemnej sztuki pisania krótkich postów jak Ty, więc to mnie trochę spowalnia ^^

      Ciebie zawsze miło mi się czyta ;)

      Usuń