niedziela, 20 maja 2012

Day after tomorrow.

Czyli wtorek... Cholera, a miał być poniedziałek :P Chociaż z drugiej strony, to mógłby być którykolwiek z dni nadchodzącego tygodnia - jeden gorszy od drugiego, każdy kolejny gorszy od poprzedniego, za to czwartek najtrudniejszy z wszystkich razem wziętych :)

Czemu tak źle i tak cinżko? Tu mejk as stronger (wolne podkarpackie tłumaczenie: co Cie nie zabije, to Cie wzmocni). Świetnie sprawę skomentował na fejzbuku kolega z grupy:


Tak... Baśka podziela nasz ból :) 8 egzaminów (wliczając praktyczne), kilka kobylastych przedmiotów i do tego tydzień-śmierć

Najśmieszniejsze jest to, że niezależnie od tego czy ktoś wszystko olewał, czy jest z zaliczeniami w miarę na bieżąco, to i tak dostanie kopa. Przedstawię pokrótsze harmonogram of the upcoming week:

Mondej: microbiology, seminarium (w moim przypadku seminarium x2 - w zeszłym tygodniu poległem na pałeczkach, laseczkach, prątkach, grzybach i innych małych chorobotwórczych paskudztwach). Jutro na dokładkę jeszcze wirusy:


No i będę mógł swobodnie oddać się nauce do ostatniego seminarium z patofizjologii jakie jest we wtorek (5 tematów: ukł. pokarmowy, przysadka mózgowa, przytarczyce [czy jak to określają indianie: gospodarka wapniowo-fosforanowa], insulinoma [guz wytwarzający insulinę... chyba :P] i ... jeszcze jakiś magiczny, tajemniczy temat z wykładu na którym nie byłem)

 Dzięki genialnie rozpracowanej taktycznie patomorfologii mamy w środę do zdania tylko jeden temat - zapalenia - który mimo to jest jebitny.

Czwartek... Dzień sądu ostatecznego, masakra...


... dosłownie koniec świata :)
Najpierw zaczynam dzień egzaminem praktycznym z angolskiego - prezentacji na jakże urokliwie i soczyście (ukłon w stronę spółki z o.o. i Czyszcza dfadzieściacztery) brzmiący temat: Dental input in invention of anaesthesia. Dodam tylko, że jeszcze tej prezentacji nie mam. W sensie: nie zrobiłem. Mam ją w głowie... Tak myślę, że mam :P

Potem, uśmiechnięty i w dobrym nastroju i pełnej władzy umysłowej (podobno mówienie w obcych językach pobudza pracę mózgu) ruszę na egzamin praktyczny z biochemii - egzamin praktyczny, który nie jest egzaminem praktycznym, tylko egzaminem teoretycznym dotyczącym zagadnień praktycznych. Nie, nic się nie stało, jeżeli potrzebujecie to zdanie przeczytać jeszcze 4,5 raza. Też nie chciałem w to uwierzyć :)

W latach poprzednich egzamin praktyczny polegał na tym, że otrzymywało się siku i trzeba było stwierdzić co z tym siku jest nie tak - czy to nie jest herbata, czy nie ma tam cukru, białka czy ciał ketonowych... Do tego była odpytka z materiału teoretycznego dotyczącego teorii ćwiczeń z całego roku + wartości referencyjnych poszczególnych związków, które oznaczaliśmy przez cały rok (np. ciała ketonowe, mocznik we krwi itd.)

Od tego roku (nie wiedzieć czemu), zostało to zmienione na 20 pytań pół-otwartych (czyli trzeba wpisać jedno albo kilka słów do tekstu) - taka uzupełnianka... Tyle że dotyczące też zasad metody wszystkich ćwiczeń z całego roku - których jest ponad 30 (a niektórzy twierdzą, że trzeba będzie też umieć te sikowe - czyli 50)... Przykład...?


Oznaczanie aktywności kinazy kreatynowej metodą kinetyczną:
Kinaza kreatynowa katalizuje reakcję powstawania ATP z fosforanu kreatyny i ADP. W obecności heksokinazy ATP fosforyluje glukozę do glukozo-6-fosforanu. Glukozo-6-fosforan jest utleniany do 6-fosfoglukonianiu, z jednoczesną redukcją NADP do NADPH. Przyrost NADPH jest mierzony przy długości fali 340 nm.

Bleh. No ale nic to! z uśmiechem wracamy po niezdanej biochemii mając na uwadze tylko malutki fakt, że jest jeszcze tylko jedna poprawa za tydzień i troszkę, i jeżeli jej się nie zda, to macha się magicznemu Zabrzańskiemu Hogwartowi z okna odjeżdżającego eskpresu na peron 9 i czy czwarte :)


Nic to! W piątek jeszcze tylko semestralne zaliczenie z endodoncji (dziedzina stomatologii zajmująca się leczeniem kanałowym zębów) i można iść na grilla i zrobić sobie chill out.

Ktoś mógłby sobie zadać pytanie (i pewnie mógłby to być każden jeden sztudent ze stomy) po co takie coś? Po co ten pośpiech, po co ten ścisk? Po co taki nawał przedmiotów...? Dla mnie ma to takie znaczenie, że dzięki temu, na 3 roku w zasadzie będę mógł się w końcu poświęcić całkowicie temu, po co przyszedłem na te studia: stomatologii. Na 3 roku nie ma już absolutnie nic co by nie wiązało się albo ze stomą albo z medycyną (farmakologia, mikrobiologia j. ustnej, patomorfologia j. ustnej, pediatria, interna, chirurgia i kilka przedmiotów już stricte dentystycznych :)).

Z tą delikatną, nieśmiałą iskiereczką nadziei i wiary w to, że jakoś to będzie... Otwieram św. Gabriela Virellę, patrona wszystkich mikrobów i zagłębiam się w lekturę :)

Cześć! :)

13 komentarzy:

  1. bo co dwie to nie jedna (:

    ~z o.o.

    OdpowiedzUsuń
  2. ; ((
    ujeb...ucięło moją iskierkę nadziei :<
    [wyczuwam spisek]

    ~ again zuo, znaczy zoo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CKE? Minister edukacji?... Czy może sięga to wyżej i sam Arłukowicz maczał w tym paluchy?!

      Usuń
  3. Trafiłam tu przypadkiem ..
    Może głupio tu pisac, ale chcialam dowiedziec sie cos o stomatologii.. Czy naprawdę jest tak straaaasznie cięzko jak to wszyscy mówią? Czy jest czas na życie prywatne czy kucie kucie i jeszcze raz kucie? Ja w tym roku pisałam maturę, marzyłam o stomie.. Zawaliłam chemie. Stres.. I w sumie pożądnie zaczełam się uczyc dopiero od lutego a jakims geniuszem nie jestem, jechałam na 4.. Nie wiem cyz iśc na cos innego, czy posiedziec w domu ten rok i pożadnie przysiąśc.. Ale skoro jest tak cięzko, a ja przez 3 mies uczac sie caly czas napisalam chemie na 40% to uda mi się utrzymac na stomie? Duzo ludzi odpada? I najbardziej boje sie tego, ze nie bede miec czasu dla znajomych.. Proooooszę, napisz mi coś o swoim kierunku..
    wiem, że zawracam głowę, z góry przepraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden problem ;) Docelowo o tym będzie traktował blog, także polecam lekturę w wolnej chwili w ciągu roku ;)

      Stomatologia jest na 2 pierwszych latach łudząco podobna do medycyny - gdzie studiujemy i z jakimi katedrami się spotkamy ma wpływ na to, czy to będą prostsze czy trudniejsze lata. Otóż najczęściej Lekarski materiał 3 letni jest sprasowany w naszych 2 latach. Zależnie od katedry niektóre mogą być traktowane luźniej, a niektóre równie poważnie co na leku (najczęściej jest ta druga opcja :P)

      Z reguły matura nijak ma się do tego jak kto sobie tutaj radzi: bywają osoby po 180 pkt, które odpadają po roku, a bywają osoby z wynikiem 140 na niestacjo, które świetnie sobie dają radę - więc to kwestia indywidualna. Ja mogę powiedzieć, że jeżeli tylko ktoś ma głowę na karku to da sobie radę ;)

      Z Zabrza wylecieć jest raczej ciężko - ale to oczywiście pojęcie względne. Moim zdaniem, jeżeli ktoś bardzo chce tu zostać i trzyma się tego pazurami i kłami to da sobie radę.

      Jest sporo zaliczeń w trybie regularnym - z niektórych przedmiotów co tydzień, z niektórych co 2-3-4 tygodnie. Nauka w zasadzie skupia się na tych zaliczeniach i zależnie od ich natłoku bywa tak, że siedzi się 2 tygodnie przed książkami i świat się widzi zza okna ale to są bardzo rzadkie przypadki. Jeżeli ktoś potrafi sobie zorganizować czas to w żadnym wypadku te studia nie ograniczają życia prywatnego, znajomych czy hobby.

      U nas na 1 roku odpadło 20 osób z biofizyki. Na drugim roku gryzie nas strasznie biochemia - po semestrze odleciały 3 osoby, a przypuszczalnie sesji nie przetrwa kilkanaście osób.

      Już na drugim roku zaczęły nam się zajęcia przedkliniczne - bawimy się ze sztucznymi ząbkami przy normalnych unitach :) Na 3 roku leczymy już normalnie pacjentów w przychodni akademickiej jednak jak to wygląda... Będę mógł napisać dopiero za rok ;) (jak wszystko zdam, ofcourse ^^)

      Usuń
  4. Dziękuję bardzo ;)
    A orientujesz się może jakie są u Was progi niestacjonarne? Bo nigdzie tego nie widzę..

    OdpowiedzUsuń
  5. http://www.forum.biolog.pl/progi-2011-vt34172-270.htm

    OdpowiedzUsuń
  6. ooo, dzięki wielkie. a co sądzisz o analityce? znasz kogos kto studiuje na tym kierunku.. ? podobno ciężkie studia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff... Znam kilka osób ale nie potrafię powiedzieć zbyt wiele na ten temat - nigdy się tym nie interesowałem. Na biologu jest sporo tematów opisujących analitykę, więc wystarczy poszukać ;)

      Usuń
  7. Ludzie no co Wy! chłopak mam tydzień grozy, a Wy tu o maturach i studiach, na których nie wiadomo czy będzie.. Więcej empatii! !

    Trzymam mocno kciuki!
    Jedziesz Stalowy! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koko spoko euro w oko, dam se jakoś radę ;)

      Jak nie w czerwcu, to we wrześniu też jest pięknie :D

      Usuń
  8. Chyba zaczęłam się cieszyć moją sesją letnią ! :)

    OdpowiedzUsuń